Kobieta trzyma otwartego laptopa i z oburzoną miną pokazuje na ekran
Artykuły

Jakich tematów lepiej unikać w marketingu

Przekaz marketingowy ma oddziaływać na emocję, aby przyciągać uwagę i zapadać w pamięć. Dlatego tak często w reklamie sięga się po wyraziste motywy oraz tematy wzbudzające silne uczucia – jest to jedno z najskuteczniejszych narzędzi służące do wzmacniania komunikatu. Jednak równocześnie jest to też potencjalnie największa pułapka, ponieważ łatwo można przekroczyć granicę, za którą odbiorcy reklamy zamiast pozytywnej reakcji, odpowiedzą na naszą reklamę oburzeniem. Z tego względu warto wiedzieć, jakie tematy są ryzykowne, jeśli chodzi o umieszczanie ich w reklamie.

Poniżej znajdziesz listę tematów, których lepiej nie poruszać w reklamie:

1. Rasizm – to jeden z głównych wątków współczesnej walki o uprawnienie i egalitaryzm. Niestety, w swojej historii ludzkość ma na koncie wiele przewin o tle rasistowski. Na szczęście to się zmienia, co łączy się z przebudową całego przekazu kulturowego. A elementem tego przekazu jest także reklama, więc w niej również nie ma miejsce na żarty lub opowieści o rasistowskiej wymowie.

2. Seksizm – żartowanie z kobiet jeszcze dla poprzedniego pokolenia było czymś normalnym. Co nie znaczy, że nadal tak jest. Być może jakaś koncepcja marketingowa zbudowana kosztem kobiet wyda ci się bardzo dowcipna, jednak możesz być pewien, że finalny skutek wyemitowania czegoś takiego będzie opłakany dla twojej marki.

3. Dyskryminacja ze względu na orientację seksualną – jeszcze do niedawna (a w niektórych kulturach – nadal) ten rodzaj nadużyć w reklamie nie był piętnowany. Jednak obecnie takie motywy są szybko wyłapywane i piętnowane.

4. Dyskryminacja ze względu na niepełnosprawność – jeśli opierasz humor w swojej reklamie na czymś takim, możemy uznać, iż chcesz osiągnąć cel czyimś kosztem. To niedopuszczalne i musisz liczyć się z tym, że wzbudzi to oburzenie i duży opór odbiorców reklamy.

5. Trolling i cyberprzemoc – to zagadnienia, które w ostatnim czasie zyskują na znaczeniu. Do tego są coraz powszechniejsze, więc niekoniecznie ich poruszanie może się wydać zabawne, szczególnie ofiarom takich zachowań.

6. Fałszywe lub wprowadzające w błąd informacji – wprowadzają klientów w błąd. W twoim przekazie mogą się pojawić świadomie lub nieświadomie. Ten drugi przypadek zazwyczaj ma miejsce, gdy dobór danych nie jest poparty odpowiednim researchem lub gdy zabrakło opieki merytorycznej nad marketingiem. Jeśli chcesz w reklamie użyć jakichś danych, koniecznie gruntownie sprawdź ich wiarygodność.

Jak nietrudno zgadnąć – raczej rzadko się zdarza, żeby ktoś świadomie stosował któreś z tych zagadnień w swoim marketingu. Wyjątkiem są tu oczywiście reklamy społeczne, w których takie zagadnienia są często właśnie tematem przewodnim. Jednak we wszystkich pozostałych przypadkach chodzi o to, aby niechcący nie wpaść w którąś z tych szuflad. Uniknięcie tego może być trudne, jeśli nasz przekaz opieramy na humorze – tak się składa, że żarty bardzo często są mało poprawne politycznie. Lecz w reklamie nie powinniśmy żartować sobie na takim samym poziomie, jak robimy to w zamkniętym gronie znajomych. Dlatego, że nasz komunikat trafia do szerokiego grona i może wiele osób urazić.

W niektórych wypadkach może ci się wydawać, że drażliwy temat w reklamie będzie dobrym rozwiązaniem, ponieważ twój target nie uważa tego za obraźliwe lub nawet podziela poglądy dopuszczające takie zachowania. Mimo to nie powinieneś sięgać po takie zagrania. Po pierwsze – zrazisz do siebie wszystkich pozostałych klientów. Po drugie – w wielu przypadkach skończy się to w sądzie, jako że niektóre wspomniane już w tym artykule tematy mogą być ścigane z urzędu.

Tworzenie reklam, których siła oparta jest na humorze, wymaga też ogromnego wyczucia, co do doboru tematów. Zawsze łatwiej jest rozśmieszać czyimś kosztem, lecz w reklamie nie jest do dozwolone. Reklama nie powinna polaryzować, ponieważ stanie się zarzewiem konfliktów, a to negatywnie odbije się na twoich firmie i marce. Dobieraj więc tematy z wyczuciem, stosując raczej nadmierną ostrożność, niż optymistyczne założenie, że to “nikogo nie oburzy”.

Zostaw komentarz